KŁOBUK





Dzisiaj poczytacie sobie o strasznym, przerażającym... zmokłym czarnym kogucie?

KŁOBUK

Zwano go również kołbukiem (turecki - kołpak - wysoka, szpiczasta czapka),
chobołdem, srylem, sarańcem oraz złym.
Demon ten wychodził ze swoich leśnych legowisk pod postacią czarnego koguta,
ale w różnych przekazach może być to zarówno mokra kura, kurczak, kaczka, gęś,
sroka, wrona, kot, a nawet człowiek.

I teraz pytanie - kto normalny boi się czarnych kogutów?
Otóż, już w czasach przedchrześcijańskich panował zwyczaj składania ofiary z czarnego koguta
wszelkim złym duchom. Najczęściej jednak taką obiatę (ofiarę) otrzymywały demony wodne.

Demona można było znaleźć lub przywołać go samemu w bardzo przerażający sposób.
Należało zakopać pod progiem domu ciało martwego noworodka lub poroniony płód. W zależności od wersji stwór powstawał po siedmiu dniach, miesiącach, a nawet po siedmiu latach (!). Po upływie tego czasu, spod progu dobywało się ciche wołanie "Chrztu!", a wtedy należało krzyknąć "Będziesz kłobukiem!". I gotowe, demon jak się patrzy!

Tylko po co komu czarne, zmokłe ptaszysko?
A po to, że saraniec w zamian za beczkę wypełnioną puchem i miskę jajecznicy okradał sąsiadów i znosił te skarby do domostwa swego właściciela. Wadą tego układu było to, że kiedy gospodarzowi odwidziało się okradanie innych ludzi i wygonił już kłobuka, wszystkie szabrowane przedmioty zamieniały się w... krowie łajno.

Komentarze

Popularne posty